O piosenkach drażliwych, o tych stojących w kolejkach, małych tęsknotach, z szacunkiem fanów.


Deszcz w Cisnej, Małe tęsknoty, Jesteś lekiem na całe zło, Modlitwa o miłość prawdziwą, Niech moje serce kołysze ciebie do snu, Psalm stojących w kolejce, to tylko kilka znanych utworów, cieszących się, stałą, niesłabnącą popularnością, były wykonywanego przez różnych wykonawców, oparły się przemijaniu i obecne były w kolejnych pokoleniach.

Krystyna Prońko - wokalistka, kompozytorka, producentka, pedagog, wydawca. Urodziła się  w Gorzowie Wielkopolskim.Krystyna Prońko - Notatka prasowa 2021 rok
Rodzina Krystyny Prońko pochodzi z Kresów Wschodnich, dziś tereny obecnej Białorusi. Gorzów Wielkopolski, gdzie Krystyna Prońko przyszła na świat, to miejsce gdzie po wojnie zamieszkali jej rodzice. Po szkole średniej, pasja muzyczna zwyciężyła i Krystyna podjęła studia na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, które ukończyła z wyróżnieniem w 1979 roku.

Początki kariery, debiut miał miejsce rodzinnym zespole Refleks, w którym grali jej bracia oraz przyjaciele. Był to rok 1966. Rodzinna formacja charakteryzowała się rozbudowaną sekcją dęta, wyróżniając się spośród innych grup. Wraz r rokiem 1970 Krystyna Prońko została wokalistką Respektu. Szefem, kierownikiem artystycznym był klawiszowiec Antoni Kopff. Formacji miała ambitne plany związane z jazz-rockiem, chcąc zostać polskim odpowiednikiem Blood, Sweat and Tears. Grupa występowała u boku Czesława Niemena a wspólne występy zakończyły się zaangażowaniem wokalistek do tercetu, towarzyszącego Czesławowi Niemenowi. W kolejnych latach Krystyna Prońko występowała z zespołami Czerwone Gitary, Skaldowie, ABC. W 1973 pojawiła się na Festiwalu Wokalistów Jazzowych w Lublinie. Opolska kariera także rozpoczęła sie w tym roku, piosenkami "Po co ci to, chłopcze, po co" i "Umarłe krajobrazy". W roku 1975, "Niech moje serce kołysze ciebie do snu", przyniosło jej w Opolu Grand Prix, sam przebój został piosenką roku w plebiscycie magazynu muzycznego "Non Stop".

Mój kontakt z Krystyną Prońko, a raczej całą sceną polskiej piosenki, ujmę to, popularnej, był napięty. Z jednej strony, rówieśnicy i ich presja by kichy nie słuchać, z drugiej strony  rockowe uderzenie, z trzeciej od małego (pamięć sięga, mniej więcej 6 lat), Bambino, z którego ta popularną muzykę się stale sączyła.
Uległem mocniejszemu uderzeniu, ale nie na długo, mając lat 14-15, uznałem, że mam w głębokim poważaniu, zdanie rówieśników, przeważyły płynące z głośników dźwięki. Bywało i tak, że pomiedzy Budką Suflera, Breakoutami, pojawiła się Kunicka, Czerwone Gitary, Skaldowie, choć sama Prońko jeszcze nie. Uznano mnie za dziwaka, ja wówczas zauważyłem, że grupa rządzi się prawami grupy, nie ich składowych, te sie szybko dopasowują, co do dziś dnia się nie zmieniło, mój opór był jednak silny, podobnie jak i pozycja w grupie, ja, w przeciwieństwie do grupy żadnych stresów z tym uznaniem nie miałem. Czasem wołano cześć "dziwak", odpowiadałem cześć "czubki". Takie postrzeganie cały czas mi towarzyszy, choć z coraz mniejszym natężeniem. A jak "czuba" z tamtego okresu spytam zapuścimy Sipińską, ten odpowiada chętnie, jasne.

Te moje "małoletnie wybory", uzmysłowiły mi, że jak się od stada oddalić, to ani straszno, ani ciemno, że niekoniecznie trzeba ze stada rezygnować, jednak zawsze należy granicę zachować, nie tę stadną, ta nieważna jest, własną granicę, właściwie ustawioną, że jak się dobrze rozejrzeć, jak na palcach stanąć, poza narzucany strach przez stado zerknąć, to wielu "dziwaków" wokół, samo życie pełniejszym się staje. A dodam, że jak czasem ancymona od grupy na chwilę odseparować, to innym człowiekiem się staje, nawyki stadne dość szybko zapominając, czasem tak przyjaciół znajdujemy.
Raz na jakiś czas każdy powinien sobie przypomnieć sobie powód, dla którego pośród innych jest, pytając siebie czy pod przyodzianą maską, nie ma tych "małych tęsknot, krótkich tęsknot, znaczących prawie tyle, co nic".

Jak już się uporałem z nieistotnymi dla mnie sprawami, pojawiła się i Krystyna Prońko, pojawiła się chyba przy okazji Lata z radiem, chyba do dziś ta audycja istnieje, a może to było Opole.

Ernest Bryll nie owijał, o szarej, rzeczywistości pisał, Krystyna Prońko o niej spiewała (bez rewolucyjnych podtekstów szanowny Panie):
Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość.
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość.
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie.
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie!

"
Gdyński spektakl był wystawiany przez niemal okrągły rok, aż do dnia wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. „Kolędę Nockę” obejrzało ponad 50 tysięcy widzów, a ludzie przyjeżdżali do Gdyni autokarami z drugiego końca Polski. Słowa niezwykłej piosenki napawały otuchą, dawały widzom nadzieję:


Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina przez noc,
przez noc, przez noc!

Ernest Bryll wybrał się pewnego dnia do gdyńskiego teatru. Usiadł na dostawianym krzesełku i oglądał przedstawienie. – Gdy Krysia Prońko śpiewała „Psalm stojących w kolejce”, to patrzyłem ze zdumieniem, jak ludzie na widowni zaczynają płakać!

Poruszający song zyskał status legendy. W okresie stanu wojennego władze PRL wpisały piosenkę na czarną listę utworów zakazanych. Aż do upadku systemu komunistycznego w 1989 roku blokowano jego radiową emisję. Dziś „Kolęda Nocka” ciągle żyje w pamięci Polaków. – Tekst nie stracił w ogóle swojej aktualności, wystarczy spojrzeć na niego metafizycznie. Nawet jeśli w sklepach mamy dziś pełne półki, to wciąż stoimy i czekamy. Nierzadko tylko na starość i po szarość – stwierdzają w konkluzji Krzyżański i Mieszczak, autorzy książki, jakiej jeszcze nie było.
"Recenzenckie refleksje

My dostrzec możemy, możemy się starać, nie dostrzegając innym nie przeszkadzajmy, zastanówmy się czy w nas, czy w nich tkwi problem.



Zostawiając protesty za sobą, posłuchajmy "maciupinko... do białego ranka"






 "Charyzmatyczna, bezkompromisowa i jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiej estrady oraz dydaktyki wokalnej. Władając językiem artystycznym o ponadczasowym wyrazie, wypromowała szereg evergreenów, cieszących się do dziś niesłabnącą popularnością."Krystyna Prońko: pół wieku w służbie piosenkiKrystyna Prońko - wikpedia

---
@ baran dżon
dla Werki

z dodatkową dedykacją dla artystów kilkuletnich, którzy dziś płyty sprzedajecie...
wychowani niby w wolnym kraju, tworzycie mało istotny produkt, za moment zapomniany, "szokujecie" odzieniem, zachowaniem, przekazem, dopinaniem doń blichtru...
ważniejszy dla was marny doczesny poklask...
artystycznej winy tu nie ma, winy waszej jako człowieka jast w nadmiarze...
bo nawet jeśli zostaliście pochwyceni przez tryby machiny, to z wiekiem stajecie się dorośli...
dorośli mają możliwość wyboru, wybierając, artystą się stajecie, lub jesteście za chwilę zapomniani...
życzę byście wytrwali byli.

... że kilku z was co jakiś czas się mocuje, to widać, ja spytać mogę tylko "Za czym kolejka ta stoi? Po szarość, po szarość, po szarość".. nijakość.